Do trzech razy sztuka?

Karolina zaliczyła drugi pechowy występ w 24 godzinach Dubaju. Przed rokiem, hiszpański kolega rozbił BMW, a tym razem seria awarii Lotusa Exige sprawiła, że ekipa RED Motorsport przejechała w ciągu doby tylko 246 okrążeń i nie ukończyła wyścigu. Zwycięstwo przypadło francuskiemu zespołowi IMSA Performance Matmut, wystawiającemu Porsche 997 GT3 RSR. Na piątym miejscu finiszowało pucharowe Porsche Lukas Motorsport.

Karolina miała niemieckich zmienników - Martina Roosa, właściciela RED Motorsport, oraz Günthera Deutscha i Marco Deutscha. W kwalifikacjach Lotus uzyskał ósmy czas w klasie SP3 GT4, 42 w generalce - na 74 startujące samochody. Do pierwszej awarii doszło jeszcze przed startem, a potem samochód odmówił posłuszeństwa w trzeciej godzinie wyścigu.

Karolina: - Niestety, od samego początku mieliśmy kłopoty techniczne, z którymi nie do końca mogliśmy sobie poradzić. Wystąpiły problemy z zawieszeniem, skrzynią biegów, szwankowała elektronika, ciągle wyskakiwały jakieś błędy i usterki, co zmuszało mechaników RED Motorsport do nieustannych napraw. Lotusa nie udało się usprawnić przed wyścigiem. Spóźniliśmy się na start i trzeba było ruszać z depo. Potem samochód znowu odmówił posłuszeństwa - zastrajkowała elektronika i Lotus spędził ponad 5 godzin w boksie. W sumie zaliczyliśmy tylko 246 okrążeń. Na cztery godziny przed metą silnik wyłączył się i nie dało się go już uruchomić. Team do tej pory nie zdiagnozował przyczyny awarii.

To był bardzo, bardzo pechowy wyjazd. Wszyscy odczuwamy duży niedosyt. Mam nadzieję, że do trzech razy sztuka - i w przyszłym roku będzie już dobrze. Teraz jesteśmy przekonani, iż jedyna możliwość to zabrać do Dubaju swoje auto i wystawić w wyścigu własny zespół