Królowa Nürburgringu

Karolina drugi raz z rzędu wygrała Renault Race Festival - wyścig towarzyszący 24 godzinom Nürburgringu. Ustronianka wywalczyła pole position i prowadziła od startu do mety na monstrualnym, 25-kilometrowym torze stanowiącym połączenie Pętli Północnej z obiektem Grand Prix. W górach Eifel padał deszcz i warunki było coraz trudniejsze. Karolina stopniowo zwiększała przewagę nad Clio Horsta Baumanna z miejscowego zespołu Ring Racing. .

- W ostatniej chwili założyliśmy deszczówki, które w ogóle nie trzymały - powiedziała Karolina. - Ustawiliśmy samochód na sucho i nie był to trafiony setup. Pojechałam bardzo asekuracyjnie. Łatwo można było popełnić błąd, wypaść z toru. Dużo samochodów ucierpiało w wyścigu.

Przed startem była nerwówka, bo okazało się, że nie działają wycieraczki, a padało coraz mocniej. Starałam się wybierać taką linię, żeby przejeżdżać między kroplami deszczu! Wyścig był bardzo ciężki. Od pewnego czasu zmagam się z kontuzją łokcia, chodzę na rehabilitację. Przy tego typu pogodzie dużo było zrywanych ruchów za kierownicą i chyba jeszcze bardziej nadwerężyłam sobie łokieć. Wyścig raczej przypominał zmaganie drifterskie. Na każdym zakręcie stawiało samochód bokiem.

Strasznie się cieszę, że po przerwie wreszcie mogłam uczestniczyć w zawodach. Bardzo mi już brakowało wyścigów. To wyjątkowo przyjemny weekend, inny od pozostałych - święto wyścigów nie tylko dla mnie, ale dla wszystkich zawodników i kibiców. Na Nürburgringu jeżdżą Renault, Porsche, Mini, Seaty, no a po południu rozpoczyna się główna impreza, 24-godzinny wyścig w którym mam nadzieję, kiedyś wystartuję.